Fitocose Olejek do płukania włosów z nagietka
Oczyszcza szczególnie skórę łagodną i ma działanie ochronne!
37,99 zł
(253,27 zł / l, włącznie z kwotą VAT 23% - plus koszty dostawy)
Właściwości i zalety
- Do wrażliwej skóry głowy
- Zapewnia lepszą zdolność do łączenia
- Nie zawiera siarczanów
- Vegan
- Vegan OK
- Wegańskie
- Unisex
Nr art.: FIT-CV601, Zawartość: 150 ml, EAN: 8050705463022
Opis
Produkt ten jest idealny dla osób, które mają wrażliwą skórę głowy i dlatego poszukują szczególnie łagodnego czyszczenia i pielęgnacji włosów. Włosy są skutecznie umyte, pokryte warstwą ochronną i łatwo się rozczesują.
Stosowanie:
- Delikatnie wmasuj na uprzednio zwilżoną skóre głowy az produkt delikatnie sie spieni.
- Następnie dokładnie spłucz ciepłą wodą.
Konsystencja/postać: | olej |
---|---|
Pielęgnacja skóry głowy: | Oleje |
Rodzaje produktów: | Szampony |
Rodzaj włosów: | wrażliwa skóra głowy |
Marka: | Fitocose |
Właściwości: | Wegańskie , Bez siarczanów, Unisex |
Zapachy: | nagietek |
Certyfikaty: | Vegan OK |
Składniki (INCI)
- Aqua (Water)
- Calendula OffIcinalis (Calendula) Flower Extract [1]
- Lauryl Glucoside
- Decyl Glucoside
- gliceryna [1]
- Calendula Officinalis (Calendula) Flower Oil [1]
- Glyceryl Oleate
- Sodium Anisate [2]
- Sodium Levulinate [2]
- Sodium Cetearyl Sulfate
- Lecithin
- Cetearyl Alcohol
- Vegetable Oil
- Xanthan Gum
- Citric Acid
- Daucus carota leaf extract [1]
- lavandula hybrida (lavandin) oil [1]
- Sodium Dehydroacetate
- Sodium Phytate
- Vanilla Planifolia Bean Extract
- Parfum (Fragrance) [2]
- Limonene [1]
- Linalool [1]
- z kontrolowanych upraw ekologicznych
- z naturalnych ekstraktów i olejków eterycznych
Recenzje naszych klientów
ocen klientów po polski dla Fitocose Olejek do płukania włosów z nagietka
6 recenzji klienta w innym języku
5 gwiazdek | | 5 | (71%) |
---|---|---|---|
4 gwiazdki | | 1 | (14%) |
3 gwiazdki | | 1 | (14%) |
2 gwiazdki | | 0 | (0%) |
1 gwiazdka | | 0 | (0%) |
7 ocen
Brak opinii w języku: polski. Dostępne są 6 recenzje w innym języku.
- Nie jest dostępna żadna recenzja